Żałuję bardzo, że odpaliłem wersję tej gry z Game Passa.
Ma swoje momenty, ale ta wersja (Persona 3 Portable) jest tak strasznie okrojona z cutscenek i... praktycznie wszystkiego. Mamy jedynie nieanimowane sylwetki postaci które coś tam sobie gadają, a właściwie sednem tej wersji jest POTWORNY GRIND w Tartarusie na ponad 100 godzin, jeśli chcemy skończyć grę. Masakra.
Ukończyłem fabułę i 99% side-questów w koszmarnych mękach, ale nie było zupełnie warto. Całe dni mojego życia których nie odzyskam. Zacząłem re-ewaulować swój czas.
Tylko dla największych fanów Persony, którzy chcą zobaczyć grę oczami damskiej protagonistki - reszta to niestety beznadzieja (mówię znów o wersji "Portable").