Bo jeśli chodzi o wersje Kinga, to nie wiem jak to się w ogóle może podobać? Ten serial to kolejny przejaw ameryklanizacji wszystkiego co dobre; przykład, że nawet z tak świetnej koncepcji jaką przed laty rozpoczął Trier można zrobić kompletną szmirę. Jedyny plus jest taki, że popularność tego syfu może sprawić, że ktoś sięgnie właśnie po oryginał, choć przyzwyczajony do efektów specjalnych zapewne odłoży z powrotem na półkę po obejrzeniu pierwszego odcinka. A szkoda.
ja wlasnie najpierw obejzalem orginal, a do tego podchodze niechetnie, poniewaz niestety pierwotna wersja zakonczyla sie na dwoch sezonach, co mnie bardzo zasmucilo i zawiodlo, wiec kierowany nadzieja na obejzenie konca zaczynam ogladac ten serial, podobno Tier przycczynil sie do niego po czesci...
niestety, serial amerykanski nie ma polowy magii i klimatu jaki posiada wersja dunska, jest irytujacy, tylko czasami ciekawii, pelno w nim krypto reklamy Stephena Kinga. Jest to bardzo przecietna produkcja, mimo swietnych efektow specjalnych i budzetu jaki w nia wpakowano, nie dorasta "prawe dokumentalnemu" "Richet" von Tierera... 6/10
...do pięt. Momentami serial mnie bardzo irytowal.
Przepraszam ze napisalem w dwoch postach ale dopiero pozniej zobaczylem ze niie na pisalem wszystkiego.