Tak ale naprawdę trzeba się skupić na filmie bo jest takie zamieszanie że jeszcze takiego skomplikowanego filmu nie widział. Po pierwszym obejrzeniu stwierdziłem że nic już nie wiem. W wolnej chwili postaram się sam o wszystko rozwiązać to będę miał chociaż satysfakcję.

Nie wiem, jak ograniczonym trzeba być, by musieć przy tym filmie główkować. Wszystko jest podane na tacy, a zakończenia domyśliłem się po dwudziestu minutach, spodziewając się, że w obliczu tak przytłaczającej nudy twórcy filmu trzymają jakiegoś śmiesznego asa w rękawie. Pozdrawiam serdecznie.

typowo, śmiech na sali.

Einsteinem nie trzeba być, by się domyślić, który to Adam. Pewności co prawda nie miałem ale już na początku filmu w mojej głowie pojawiła się wątpliwość, a w połowie zaczęłem się zastanawiać czy aby przypadkiem Adam to nie ten, który opowiada tę historię.
Znam lepsze filmy, gdzie do końca nic nie jest wiadome zaś tutaj? Praktycznie wszystko było jak na tacy - no za wyjątkiem zakończenia. Okazało się, że ich ojciec nie był jednak szalony. Ale to trochę naciągane zakończenie.