Początek nie zapowiadał nic ciekawego, obawiałem się, że dostanę standard & rutynę... i w zasadzie mamy tu wszystko co już gdzieś widzieliśmy, ale podane nieco inaczej. Spodobało mi się odwrócenie tradycyjnego schematu - od początku wiemy kim są sprawcy, ba, wiemy nawet kto nad nimi stoi (czyli to co byłoby finałowym twistem w przeciętnym filmie). Więcej: wiedzą to też policjanci - i tu już robi się dosyć ciekawie. Druga połowa lepsza. Dobra rola Russella. Jak dla mnie niezbyt wykorzystane tło z zamieszkami (znać chyba nie za wysoki budżet). Niezbyt podobał mi się też końcowy show, wolałbym inne rozegranie finału.
6/10