Niby bajka o tym, że w brutalnym i wulgarnym świecie każdy z nas może zostać wystrzelony z armaty miłości i zamiast - zgodnie z oczekiwaniami - spaść po chwili, szybować przez kilka dni. Niestety, wciąż się zastanawiam czy ten film to była prowokacja? Kusturica tym razem każe mi się śmiać z takich rzeczy, że nie bardzo wiem co o tym myśleć...
Właściwie, mimo że absurdalny humor raczej dobrze znoszę, niektóre "śmieszne" momenty ścierały skutecznie i na długo uśmiech z mojej twarzy. Niby klimat ten sam, Marija - olśniewającej urody, naturalna i świeża aktorka (podobno z wiejskiej ulicy wzięta), chamski wyrostek, który się "zakochał i wygaduje bzdury" i... to by było na tyle - do reszty się nie chce wracać nawet wspomnieniem (u mnie 4/10).