Obejrzałem ten film po raz pierwszy przypadkiem,późno w nocy,trwał długo do 2.30.Miałem rzucić okiem i położyć się po kilkunastu minutach,jakiś dla mnie wtedy nieznany film,czarno-biały o jakiejś włoskiej,biednej prowincji...jakiejś biednej Cabirii...
Film mnie oszołomił,złapał w objęcia i nie pozwolił oderwać ani na chwilę wzroku,a napięcie dramatyczne paru scen wywarło tak wielkie wrażenie i wzruszenie,że obudziłem żonę w środku nocy żeby jej powiedzieć że trafiłem na prawdziwe arcydzieło,wielkie dzieło,niezwykle piękne i na zawsze zapadajace w pamięć.
Wiadomo co było potem,szybko dotarłem do wszystkich,znanych i mniej znanych dzieł Mistrza,odkryłem skarby o których nie miałem pojęcia że istnieją.
Oczywiście po latach,gdy poznałem te filmy z genialna muzyką Nino Roty,nastapiło przewartościowanie jego twórczości,teraz mam ulubione filmy i te mniej lubiane,ale nie znam nikogo rozsądnego kto by wątpił w geniusz Felliniego i Nino Roty,bo ja ich zawsze łączę w jedno!