W zgiełku codziennych spraw nie zdajemy sobie sprawy z liczby osób, które borykają się z
podobnymi problemami. Determinacja i chęć do walki z chorobą, jaką dostrzegamy w
przedstawionej historii Agaty Mróz, są godne podziwu. Skąd tyle siły do walki bierze się w tak
delikatnej osobie? Agata Mróz udowodniła, że nie ma rzeczy niemożliwych - wystarczy tylko pragnąć
czegoś całym sercem. Film nie jest jednak skierowany jedynie do osób, które podobnie jak Agata
walczą o życie, ale również do ich bliskich. Pokazuje jak ważnej w walce z chorobą jest wsparcie.
Film to próba ukazania tego, co powinno stać się priorytetem w życiu każdego z nas. Przypomina
nam o tym jak kruche jest nasze życie i jak bardzo powinniśmy je doceniać.
Zgadzam się! Jedna z mądrzejszych wypowiedzi na tym forum. Na ten film nie można patrzeć poprzez szczegóły typu: gra aktorów, scenariusz, decyzja bohaterki itp. Na ten konkretny film trzeba spojrzeć szerzej i dokonać refleksji. Myślę, że po to powstał, aby właśnie skłonić do refleksji, zastanowienia się nad życiem, zatrzymania w biegu. To nie ważne czy film jest dobry czy zły. W przypadku tego filmu wazniejsze jest odczytanie przesłania jakie niesie: Żyj i ciesz się chwilą.
Przepraszam bardzo, ale na każdy film trzeba patrzeć poprzez grę aktorów, scenariusz, montaż, dźwięk itp. Nie mogę ocenić filmu za "pomysł", każda ocena wymaga obiektywizmu i posługiwania się pewnymi kryteriami, wobec których nie ma wyjątków. Jeśli chcieli tylko opowiedzieć historię, mogli oddać ją w ręce pisarza, to jednak też wymaga pewnych umiejętności. Oczywiście, przekaz i wspomnienie piękne, jednak nie mogę dać tej produkcji wyższej oceny, ponieważ ktoś kompletnie tam zawalił i można to było zrobić niebo lepiej, wykonanie mierne.
Scenarzysta - historia piękna, niestety słabo przedstawiona. Skakanie od wydarzenia do wydarzenia bez płynności, która mogłaby zaciekawić widza. Wątek miłosny spłycony.
Reżyser - ewidentnie źle poprowadził aktorów, którzy nie do końca wiedzieli, jak powinni zagrać, jedynie pani Stenka poradziła sobie z rolą, ale to zapewne zasługa jej talentu i warsztatu.
Z bólem serca - Żebrowski - nie wiem czy była chociaż jedna scena, w której zagrał naturalnie, mimo ogromnej sympatii do tego aktora, stwierdzam, że może lepiej, aby został przy teatrze.
Bez obrazy, ale to są Twoje, subiektywne wrażenia, do których masz oczywiście prawo. Ja mam jednak odmienne zdanie.
ps. Jak bardzo odmienne są opinie ludzi, którzy oglądali ten film, świadczy fakt dotyczący Twojej opinii o grze pani Danuty Stenki. Ty pochwaliłeś Jej aktorstwo. W innym wpisie na forum, przeczytałam miażdżącą opinię na temat gry tej aktorki w Nad życie...
Zgadzam się z tym oczywiście, po to powstała ta strona, jak i forum, aby dzielić się opiniami. O każdym aktorze można powiedzieć coś takiego, ka panią Stenkę kupuję w całości, dla innych jest nieprzekonująca. Każdy może ocenić ten film inaczej, odebrać go inaczej, ja jedynie nie zgadzam się z opinią, że tego filmu nie ocenia się przez pryzmat gry aktorskiej, reżyserii itp., każdy film musi spełniać pewne schematyczne wymogi, chociaż faktycznie popieram, że nieprawidłowe jest wystawianie oceny na podstawie decyzji Agaty Mróz.
Ok. Muszę się z Tobą zgodzić. Każdy film , nawet najbardziej poruszający podlega ocenie pod kątem gry aktorów, reżyserii, scenariusza itd. Ale mam wrażenie, że czasami ludzie za bardzo skupiają się właśnie na tych aspektach, a umyka im to, co najważniejsze w filmie.