która jest dobra, żeby nie powiedzieć świetna. Muzyka, klimat, aktorzy, ten film jest po prostu świetnym kinem fantasy-przygodowym. Jedyne co mi się nie podobało to ta para: lansowany na siłę z racji pozycji tatusia - Gyllenhaal i ta jego ksinżnyczka.
Reszta filmu jest naprawdę fajna, spokojnie może...może nie rywalizować, ale być godnym kontynuatorem przygodowej tradycji tak wielkich tytułów jak chociażby Indiana Jones czy Kopalnie Króla Salomona.
Co do księżniczki - To dla mnie jeden z plusów produkcji ;) - Co do pozycji tatusia to jest głównie reżyserem serial i to nie wysokobudżetowych wątpię więc aby miał taką władze w Hollywood .
Co do adaptacji mam dwa słowa: Mortal Kombat. A ze srebrnym medalem Silent Hill. Filmowy Prince to bardzo fajna zabawa, ale jako adaptacja gry wypada średnio. Zbyt familijnie, rodzinnie , bez tajemnicy i bez zagadek. No i bez akcji w windzie :) Ukradłym Piaski za porządną adaptację Warrior Within.
Fakt Książę to jedna z najlepszych filmowych adaptacji gier komputerowych. Jak dla mnie niedoścignionym wzorcem pozostaje Street Fighter :-))
Tak na serio, to Silent Hill – oczywiście część pierwsza.
Tak, wszystko ładnie, pięknie, jednakże film ma się nijak do gry. Kim, do cholery, jest Tamina, ja się pytam. W SoT była jedynie Farah, nie żadna Tamina. Tak, film jest dobry, ale tylko jako film, nie jako ekranizacja gry komputerowej, bo podejrzewam, że reżyser nawet tej gry na oczy nie widział.
Oczywiście, że być nie musi. Nie mam nic do filmu, również bardzo mi się podobał. Tylko niech nie nazywają go tym samym tytułem, co grę, to może nieźle zmylić.
Jake Gyllenhaal jest świetnym aktorem i nie potrzebuje niczyjej protekcji. Udowodnił to swoimi kreacjami w takich filmach jak np. Labirynt, Wolny strzelec, Tajemnica Brokeback Mountain, Zodiak czy Jarhead, więc Twoje zarzuty są w moim odczuciu (i pewnie nie tylko moim) całkiem niesłuszne. Jeśli jeszcze ich nie widziałeś, to polecam Ci zobaczyć te tytuły, a może wówczas zmienisz zdanie. Pozdro.