Film może momentami wydaje się trochę sztuczny, ale co tam! Napierdylanki pokochałem właśnie za ich prostą jak konstrukcja cepa fabułę. Główny bohater dostaje wpierdyl --> trening pod okiem trudnego w kontaktach mistrza --> porwanie przez bossa kogoś bliskiego dla głównego bohatera --> zemsta na głównym złym ---> happy end. Muzyka to również baaaaardzo mocny element tego filmu. Niesamowicie pobudzająca i co najważniejsze kawałki łatwo wpadają w ucho. Szkoda, że dzisiaj już nie robią takich filmów. Ech... lata 90' wróćcie!
Zgadzam się z tą opinią. Muzyka stanowi znakomite dopełnienie końcówki filmu i jest rewelacyjnym jego podsumowaniem. Nic dodać, nic ująć.
Klimat lat 80-90, to naprawdę coś wspaniałego. Miło jest poczuć go w filmach z tamtych lat. Dzisiejsze produkcje filmowe nie mają tego w sobie.
"Stranger Things" - wprawdzie to nie jest karate, ale jednak ten klimat (lata 80-90te) da się odtworzyć, choć rzadko się to udaje i chyba mało kto próbuje.