...wciągająca i powoli rozwijająca się historia przypadkowego morderstwa. Lang zadbał o wiele szczegółów niczym kucharz dodający po szczypcie przypraw do już świetnie przygotowanej potrawy. Najdrobniejsze aspekty śledztwa, dialogi i dwuznaczna przestrzeń między nimi podczas rozmów m.in. z prokuratorem okręgowym!...dość zaskakujące zakończenie, ale nie podzielam zdania co poniektórych by rzutowało na ocenę całego filmu. Solidne kino!
1 niedociągnięcie, albo ja coś przeoczyłam, na końcu po obudzeniu gość mija na schodach kierowcę (czyli szantażystę ochroniarza) i niejdnoznacznie się mu przygląda- przecież w śnie on go nigdy nie widział, tylko poprzez kobietę były przekazywane pieniądze itd.... więc nie mógł go kojarzyc na tych schodach później
Ale przecież skoro to był sen, to obraz szantażysty mógł powstać tylko w głowie profesora, nie? Tzn. nie bardzo rozumiem, jak mógłby go NIE rozpoznać, skoro sam go "stworzył"?
Ja jeszcze inaczej zaczelam to zakonczenie interpretowac, poniewaz glowny bohatera czuje, ze nie ma rozwiazania, ze moze byc skonczony, ze ucierpi jego reputacja itd. wsypuje do szklanki lekarstwo (scena w lazience), ktore zapisal mu znajomy lekarz, przestrzegajac, ze zbyt duza dawka moze zabic...
Wsypuje kilka porcji i siedzac na fotelu widac, ze osuwa mu sie glowa na piesi, wyglada jakby zasnal na wieki, bo pusta szklanka widoczna jest w jego opuszczonej rece...A pozniejsza scena jak budzi go chyba sluzacy, on wychodzi i kieruje sie w strone hotel, tam widzi w liberii portiera, patrzu na niego nieco ze zdziwieniem, bo nie wie, ze on zostal zastrzelony przez policjanta. Dla mnie wniosek jest taki, ze oni obaj sa juz w innym wymiarze, w innej przestrzeni. Nie wiem czy nie nadurzylam fantazji...