Opinia, że kino akcji doczeka się następnego twardziela na miarę Ethana Hunta, Jasona Bourne'a czy Johna McClane'a, jeszcze dziesięć lat temu mogła uchodzić za absurdalną. Wielokrotnie próbowano dopisać kolejną postać do listy rozpoznawalnych samców alfa wielkiego ekranu, choć mimo naprawdę świetnych filmów ("Uprowadzona", "Raid", "Bez litości") żaden jego bohater nie wyrył swojego nazwiska w masowej świadomości fanów. Dziś trzecia część przygód Johna Wicka radzi sobie w boxoffice'owym starciu, nawet mając za konkurentów marvelowskich "Mścicieli", a karmiące się tematycznymi memami internetowe pokolenie widzów przyjmuje za symbol męskości właśnie wspomnianego miłośnika psów i starych samochodów. Następca zabijaków vhs-owej ery został wyłoniony.
więcej