Kontynuacja "Elżbiety" jest mocno nieudana. Przedstawienie królowej jako ostatniej sprawiedliwej przeciw katolickiemu imperium zła mocno chybione. Do tego jeszcze te ociekające patosem, posągowe sceny. Kapur pewnie chciałby być drugim Eisensteinem, ale nie jest.
Zgadzam się. Spodziewałam się więcej po tym filmie. Ten tani patos i wręcz kiczowate ujęcia zaskoczyły mnie. Do tego zero emocji.
tak i zero bitw pokazana kilka scen na końcu kilka minut ,reszta strasznie nudna zawiodłem się troche
Niestety muszę uczciwie stwierdzić, że i mnie ta odsłona Elizabeth rozczarowała. Po obejrzeniu pierwszej części wiedziałam już, że twórcy dość luźno potraktowali prawdę historyczną, ale mam wrażenie że w tej odsłonie wszystko jest jeszcze bardziej pokręcone. Oceniłam tą produkcję dość wysoko, głównie ze względu na mój sentyment do postaci Elżbiety I. Kolejnym atutem jest gra aktorska - przyznaję, że aktorzy bronią się znacznie lepiej niż scenariusz.