Nie dziwie sie , że ten film wylądował od razu na Vod a nie w kinie bo jest po prostu słaby. To chyba pierwszy film fantasy gdzie akcja działa się w 90% jednej lokacji a mianowicie w domu głównego bohatera. Jak na film s-f to brakuje tutaj to co wyróżnia każy film fantasy czyli ta "epicka przygoda" gdzie główny bohater odkrywa nowy otaczający świat i jego bogactwa - tutaj tego zabrakło. Fabuła filmu jest spłycona do granic możliwości i nie ma tutaj żadnych twistów fabularnych ani zaskoczeń wszystko jest liniowe i przewidywalne. Same postacie są drętwe i bez charyzmy. Zachowują się jak postacie epizodyczne, o których w takich filmach sie z reguły zapomina a nie nie jak postacie, które powinno coś wyróżniać. Z kolei tytułowy geniusz filmu jest pozbawiony swojego geniuszu i tych wszystkich sztuczek, które pewien pokazywać czyli , walki wręcz, jakiś spektakularnych wyczynów kaskaderskich, jakiegoś strzelania z broni czy jakiegoś geniuszu intelektualnego. To samo inne postacie na ekranie. Brak też tego poczucia "grozy" gdy walczą z trollem. Brak jest również napięcia jeżeli chodzi o wątek porwanego ojca oraz wielkiego złego charakteru, który ani nie knuje złowrogo przez cały film ani nie utrudnia życia bohaterom film. W mojej ocenie nawet dzieci bedą się na tym filmie nudzić. Ode mnie 3/10 i tylko dla tego , że jest to film fantasy i jest ich bardzo mało z takim budżetem a tutaj jeszcze musieli go tak zepsuć
Książka jest inna, nawet wielu dorosłym się podoba :). Właściwie wszystko, co sprawiało, że książki były tak lubiane i w sumie oryginalne, w filmie radośnie wycięto. Ni dziwię się zupełnie tak kiepskim recenzjom; film słaby sam w sobie, a fani oryginału też go bronić raczej nie będą...
Najwyraźniej nasz reżyser bawił się w Tarantino i chciał cały film zmieścić w jednym pomieszczeniu XD