JAMES MASON i SIMONE SIGNORET wynoszą ten dość przewidywalny scenariusz na poziom sztuki.
Warto.
Zgoda. Aktorstwo na wysokim poziomie - wspomniana para, jeszcze Schell miał świetny epizod. Niemniej Signoret chyba "ukradła" film.
Oczywiście Mason, Signoret, Schell, ale moją uwagę przykuł znakomity Andrews w roli gburowatego komisarza Mendela.