Ogromna zasługę w sukcesie filmu "Cinema Paradiso" ma Ennio Morricone. Ten wybitny kompozytor, który swoją pierwszą kompozycję stworzył w wieku pięciu lat, z pewnością i w tym przypadku
Nostalgiczna muzyka świetnie się komponuje z tłem filmowym. Ta niezwykła technika kompozytorska ułatwia widzowi na dotarcie do istoty treści i obrazu tworząc w ten sposób świetnie współgrające efekty. Sentymentalny ton ścieżki dźwiękowej do filmu jest na tyle dosadny i ujmujący, że urzeka już od pierwszej chwili, nie dając widzowi nawet na moment szansy oddechu, co z resztą potęguje jeszcze bardziej efekt uniesienia. Kompozycja, którą łatwo oczarować niejednego laika, jest tak naprawdę opowieścią głębszą niż sam obraz. To dzięki niej widz może dogłębnie nasycić się klimatem filmu, by nieprzerwanie czerpać z niego prawdziwą rozkosz. Nie ma w niej żadnej niepotrzebnej frazy. Poszczególne dźwięki wydają się płynąć nieprzerwanie i niejednostajnie, bez zbędnych udziwnień i przesady, harmonijnie zmierzając raz dynamiczniej a potem znów płynąc niczym spokojna rzeka do sedna czystej poezji. Każda nuta współgra z resztą utworu powodując tym samym prawdziwą ucztę dla słuchacza. Niektóre z motywów wprowadzają nas w stan lekkiej beztroski, zamyślenia dając tym samym możliwość wkroczenia na płaszczyznę iluzji i fantazji podkreślając tym samym sielankowość utworu.
Morricone dociera głębiej niż niejeden kompozytor. Do ludzkiej podświadomości stara się przedrzeć za pomocą swoich kunsztownych sztuczek kompozytorskich. Myślę, że ścieżka dźwiękowa do filmu "Cinema Paradiso" to prawdziwe arcydzieło, które bardzo dobrze oddaje specyfikę i klimat włoskich prowincji przepełnionych rodzinną atmosferą i ciepłym powiewem podzwrotnikowego słońca.